Nowe życie

Jestem po rozwodzie, co dalej?

W dniu ślubu, gdy biją kościelne dzwony, prawdopodobnie nie przychodzi Wam do głowy, że Wasze małżeństwo może się rozpaść. Fakty są jednak takie, że liczba rozwodów w Polsce z roku na rok rośnie, a w samym 2021 r. liczba ta wynosiła aż 61 tysięcy. Jednakże w obliczu życiowego zwrotu nikt nie chce być częścią statystyki. Jesteśmy naszą historią. Rozstanie ze współmałżonkiem jest procesem bolesnym, przepełnionym niepewnością psychiczną, emocjonalną, finansową i społeczną. Pokonując to trudne doświadczenie, niezwykle ważne jest, aby w swoim czasie podjąć właściwe kroki w kierunku zdrowienia.

Jak zaufać na nowo?

Nic tak nie dotyka, jak zdrada, permanentne kłamstwa i sprowadzanie do roli ofiary. Osoba, która była dla Ciebie absolutnie najważniejsza, stała się właśnie Twoim wrogiem nr 1. To normalne, że po rozwodzie możesz mieć problemy z zaufaniem – nawet samej/samemu sobie! Ostatnim razem nie widziałaś(eś) czerwonych flag, co jeśli nie zauważysz ich ponownie? Cóż, życia nie można przeżywać w samotności i poczuciu lęku. Jesteśmy stworzeni do przebywania w grupie, a nawiązanie głębokiej relacji z nowym partnerem/partnerką, przyjaciółmi i bliskimi wymaga…zaufania! Jak tego dokonać?

Pierwsze święta po rozstaniu. Jak wspierać dzieci?

Będąc na kursie dla coachów rozwodowych (Certified Divorce Coach) przedstawiono mi wyniki badań naukowych z psychologii, mówiące o tym, że to nie rozwód przyczynia się do traum i trudności dzieci, tylko toczący się latami konflikt między małżonkami. Nawet jeśli na zewnątrz wszystko wydaje się piękne, idealne, bogate, wspaniałe, to dzieci i tak wyczuwają, że coś złego dzieje się między rodzicami. Brak miłości, duży kryzys, zdrada…coś poważnego, co wywołuje silne, niszczące mamę i tatę emocje.

Jak przetrwać pierwsze święta po rozstaniu?

Pamiętam moje pierwsze święta po rozstaniu. Intensywność emocji była przytłaczająca. Ból, strach, złość, rozpacz, żal, obezwładniający smutek…i żałoba za wymarzonym życiem, które właśnie się skończyło. Spędziliśmy je w domu, w którym mieszkaliśmy przez ostatnie 10 lat. Było bardzo trudno, bo jedno miejsce przy naszym stole stało puste. Jako kochająca mama robiłam wszystko, aby dla moich dzieci święta były takie, jak powinny być – ciepłe, wesołe i spokojne.